Outlander ma kilka wersji. Jego opcja MAX wyciągarki nadaje się świetnie na dwuosobowe wycieczki. Jego możliwości holownicze to 590 kilogramów, więc można wziąć ze sobą całkiem spory ładunek. Jeździ się nim też bardzo wygodnie: posiada dwuzakresowe wspomaganie kierownicy, mechanizm blokady przedniego mostu, mocną prądnicę oraz seryjną wyciągarkę z przewodowym pilotem. 26” opony korzystają z możliwości niezależnego systemu zawieszenia TTI z tyłu, a z przodu zawieszenie jest lekko podniesione, co jeszcze podnosi komfort jazdy. Rozbudowane są ponadto osłony przeciwbłotne, w tym na ręce. Wersja MAX jest znakomita do jazdy we dwójkę głównie dlatego, że pasażer ma własne wygodne siedzisko i rączki, jadący nie stykają się kaskami, a na nogi też jest dużo miejsca. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie, by po zdemontowaniu oparcia gościa zabrać tego Outlandera w samotną przejażdżkę. Wersja Can-Am Outlandera cechuje się znakomicie pomyślanym pakietem homologicznym. Odblaski i kierunkowskazy są sprytnie ułożone duży tylni bagażnik można łatwo powiększyć o dodatkową przestrzeń na wyprawy, a mniejszy przedni bagażnik też jest bardzo użyteczny. Jazdę Outlanderem ułatwia montaż hamulca pod lewą ręką i pod nogą. Do tego ręce są zabezpieczone bardzo dobrą osłoną. Trzeba wiedzieć, że jazda bez świateł jest możliwa, ale wymaga przekręcenia kluczyka mocniej w prawo, ponieważ jedna pozycja w prawo zapali nam je razem z silnikiem. Wspomnieć trzeba o funkcjonalnym, czytelnym wyświetlaczu, który dostarczy nam wszystkich podstawowych informacji o naszej maszynie i sposobie, w jaki z niej korzystamy, nawet o obrotach silnika i dziennym przebiegu. Zasygnalizowany tam też będzie tryb pracy wspomagania kierownicy. Nie trzeba się nawet bać wzniesień, ponieważ moment obrotowy silnika pozwoli sobie z nimi spokojnie radzić.

Tagi: 4x4, offroad, quad, teren, trzeba